Współczesny imperializm tym różni się od ekspansjonistycznych tendencji księstw absolutnych, że jego siłą napędową nie są członkowie rządzącej dynastii, ani nawet szlachta, biurokracja, czy korpus oficerski armii żądnej osobistego wzbogacenia i wywyższenia dzięki rabunkowi zasobów podbitych terytoriów, lecz masy ludzi widzące w nim najwłaściwszy sposób na zachowanie narodowej niepodległości. W skomplikowanej sieci antyliberalnych programów politycznych, które tak rozciągnęły funkcje państwa, że zabrakło niemal miejsca na ludzką działalność wolną od rządowych ingerencji, próżno mieć nadzieję na choćby umiarkowanie zadowalające rozwiązanie problemów politycznych terenów, na których członkowie kilku narodowości żyją ramię w ramię. Jeśli rządy na tych terytoriach nie są sprawowane w całkowitej zgodzie z postulatami liberalnymi, to nie może być nawet mowy o zbliżeniu się do równego traktowania przez prawo różnych grup narodowych. Mogą tam być wówczas tylko rządzący i rządzeni. Wybór istnieje tylko między tym, czy będzie się młotem, czy kowadłem. Tak oto walka o tak silne państwo narodowe, jak to tylko możliwe — mogące rozciągnąć swą kontrolę na tereny o mieszanej narodowości — staje się niezbędnym warunkiem narodowej samoobrony (tłum. Sz. Czarnik, podkreślenie moje).
— Ludwig von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej, wyd. polskie 2009, s. 167
(Źródło: mises.pl)
O autorze:
Tomasz Kłosiński
Ukończył informatykę i zarządzanie na Uniwersytecie Łódzkim. Z zawodu informatyk, z pasji klasyczny liberał. Członek redakcji portalu Instytutu Ludwiga von Misesa (mises.pl). W czasie wolnym zwalcza etatyzm wszystkich nurtów i odcieni.
Przeczytaj również
Piotr Beniuszys
Bariery dla liberalizmu
Lektura obowiązkowa dla wszystkich zwolenników i zwolenniczek liberalnego ustroju!
Wojciech Sadurski
Konstytucyjny kryzys Polski
Książka stanowi zaktualizowane i przygotowane dla polskiego czytelnika wydanie „Poland's Constitutional Breakdown”.